Następnego dnia, obudziłam się pierwsza, chłopak jeszcze spał. Więc nie budząc go wstałam, narzuciłam na siebie bluzę i wyszłam z pokoju cicho zamykając drzwi za sobą. W salonie siedzieli chłopcy i zajadali kurczaki.. To było dość dziwne, bo nie spotkałam się jeszcze, aby na śniadanie jeść kurczaka w panierce, ale pomińmy to.
- Cześć chłopaki i smacznego - uśmiechnęłam się do nich i włączyłam czajnik na wodę.
- Hej - powiedzieli równocześnie z zapchanymi buziami jedzeniem. Zaśmiałam się i zalałam herbatę wodą. Napiłam się gorącej cieczy i opierając się plecami o blat, rokoszowałam się pysznym smakiem smakowej herbaty. Szczerze, nie lubię zwykłej, wolę się już chyba napić kawy, ale też za nią zbytnio nie przepadam. Tak na prawdę lubię smakową, albo zieloną. Popijając łyk za łykiem, przyglądałam się Ryan'owi i Alfredo jak pałaszowali jedzenie i co chwile coś do siebie mówili. Nagle do apartamentu wszedł Scooter i Pettie .
- Gdzie jest Justin ? - spytał Scoot
- Śpi jeszcze - powiedziałam i wzięłam łyka gorącego napoju. Mama Justin'a podeszła do mnie i się uśmiechnęła. Menadżer Bieber'a poszedł do jego pokoju i go szukał.
- Jak ci się spało Raviva ?- spytała kobieta
- Bardzo dobrze, dziękuję - uśmiechnęłam się - Może chce pani się czegoś napić ? - pokazałam jej dzbanek z sokiem.
- Nie dziękuję. Wiesz jesteś na prawdę uroczą dziewczyną - przytuliła mnie - Przykro mi, że pokłóciłaś się z ojcem, ale może jeszcze będzie dobrze - pogłaskała mnie po ramieniu, a na to uczucie na mojej twarzy pojawił się uśmiech, lecz przed tym był smutek na wspomnienie o ojcu.
- Nie ma go w pokoju ? Gdzie jest ? Justin !! - przerwał nam Scooter.
- Śpi w moim - uśmiechnęłam się i odłożyłam kubek. Poszłam z Scootem do mojego pokoju. Justin tak słodko spał oddychając równomiernie i spokojnie. Cieszyłam się, że nic mu nie jest i może już spać spokojnie. Mężczyzna podszedł do niego i zaczął delikatnie trząść.
- Justin wstawaj, za 40 minut masz wywiad w radiu, obudź się. Za 20 minut widz cię na dole przy recepcji. Mama Jus i Scoot wyszli z pokoju i zamknęli za sobą drzwi. Chłopak nawet się nie ruszył, spal dalej. Podeszłam do niego i usiadłam na łóżku.
- Ej Justin wstawaj . Słyszałeś za 20 minut musisz być na dole. - pogłaskałam do po pliczku, a ten delikatnie się uśmiechnął. - No więc, wstawaj. Idę się ubrać, jak wrócę, masz być gotowy. - musnęłam jego policzek, zabrałam ubrania i poszłam do toalety wziąć prysznic. Po około 10 minutach wyszłam ubrana i poszłam do spokoju, chłopak nadal spał.
- Serio ? Justin, wstawaj - ciągnęłam za kołdre. - Wstawaj !- chłopak spojrzał na mnie. Zaczął się śmiać - Ty się nie śmiej tylko wstawaj - rzuciłam pościel obok na łóżku i zaczęłam ciągnąc chłopaka za rękę aż w końcu wstał. - Boże na reszcie..
- Oj Rav nie denerwuj się tak, złość piękności szkodzi. Chociaż ty zawszę jesteś piękna - pocałował mnie i poszedł do swojego pokoju. Poprawiłam trochę włosy i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor i zaczęłam szukać jakiegoś ciekawego programu. Po chwili z pokoju wyszedł wyszykowany chłopak.
- To co idziemy ? - spytał
- No idźcie, powodzenia.. - pomachałam im i dalej przełączałam kanały.
- A ty co ? Wstawaj też idziesz .. - uśmiechnął się i otworzył drzwi od apartamentu.
- A po co ja tam ? Przestań tylko będę tam przeszkadzać, jestem wam niepotrzebna - spojrzałam na niego i podsunęłam bardziej pod siebie nogi. Ciemnooki podszedł do mnie i złapał za rękę.
- Idziesz i nie dyskutuj. Co ty będziesz tu robić sama jak wszyscy wychodzą. Idź ubierz buty i chodź..
- Ale będę przeszkadzać...- przerwał mi
- Idź po buty - pobiegłam po kremowe balerinki, chwyciłam mojego iPhone i pobiegłam do chłopaka. Złapał mnie za rękę i poszliśmy na dół gdzie czekała na nas już mama Justina, Scooter, Alfredo, Kenny i Ryan. Chłopak bardzo mocno mnie trzymał i przepychając się przez tłum fanów wsiedliśmy do czarnego busa, którym pojechaliśmy pod stacje radiową. Pod budynkiem tez było bardzo dużo ludzi, boże ile on ma fanów, oni są wszędzie. Dostaliśmy się do Radia dzięki ochronie. Wjeżdżaliśmy właśnie widną .
- I ty masz tak na co dzień ? - spojrzałam na niego z zaciekawieniem .
- Tak, ale da się do tego przyzwyczaić - zaśmiał się i przytulił mnie do siebie. Dojechaliśmy na 14 piętro, gdzie miał się odbyć wywiad. Cały czas szliśmy przytuleni i co chwile się śmialiśmy, dopóki doszliśmy do sali. Przywitał nas mężczyzna i kobieta.
- To co możemy zaczynać ? - pyta mężczyzna - Kate, przynieś znajomym wody - uśmiechnął się promiennie mężczyzna. - Siadaj - wskazał gestem reki miejsce naprzeciwko niego.- A państwo, usiądźcie sobie tu na fotelach - powtórzył gest, ale tym razem wskazał miejsca przy ścianie po lewej stronie od wyjścia. Usiadłam obok Kenny'ego i Ryan. Dziewczyna o imieniu Kate, przyniosła nam butelki z zimną, niegazowaną wodą i usiadał niedaleko mężczyzny, który miał poprowadzić ten wywiad. Przyglądałam się wszystkiemu dokładnie, byłam w takim miejscu pierwszy raz i szczerze nie wiem jak Justin może tak spokojnie tam siedzieć, ja bym się strasznie bała. Ponieważ wiem, że mogłabym palnąć jakąś głupotę. No i chwile po moim rozmyślaniu zaczęło się.
- Dzień dobry, drodzy słuchacze. Jak tam się wam spało ? Mam nadzieje, że dobrze, a jeśli nie to was zaraz rozbudzimy. Przed wami , idol nastolatek, chłopak o niezwykłym talencie. O to przed wami Justin Bieber.
- Hej - powiedział chłopak
- To może ty Justin powiesz nam jak ci się spało ? - uśmiechnął się mężczyzna. Bieber spojrzał na mnie i się uśmiechnął promiennie, pokazując swoje białe ząbki. Zarumieniłam się i odwróciłam głowę w innym kierunku.
- Aaa. Powiem ci, że bardzo dobrze - zaśmiał się
- To dobrze, przynajmniej ty, bo ja nie.. - zaczęli się śmiać - Słyszałem, że nagrywasz nową płytę.
- Tak, a właściwie to już ją kończę. Niedługo będzie jej premiera, dlatego też, na razie tu zostaję.
- Jak będzie się nazywać płyta ?
- Płyta będzie nazywać się Believe i premiera jest 19 czerwca, serdecznie zapraszam .
- Może nam opowiesz trochę o niej ?
- Na płycie pojawią się piosenki dość różne, każdy będzie mógł znaleźć coś dla siebie. Na płycie pojawi się Nicki Minaj, Big Sean, Drake, Ludacris. Płyta jest świeta, bardzo mi się podoba i mam nadzieje, że wam też.
- No dobrze, to jeszcze mam jedno małe pytanie. Co to za urocza dziewczyna przyjechała tu z tobą ? Często ją widać z tobą. - mężczyzna spojrzał na mnie z Justinem. Uśmiechnęłam się delikatnie i spojrzałam się w chłopka oczy.
- Jest to cudowna, zabawna, śliczna, inteligentna dziewczyna, którą bardzo wielbię.
- Czy to oznacza, że jesteście razem ?
- Miało być już ostatnie pytanie - zaśmiali się
- No tak, przed państwem Justin Bieber. Szykujcie się, bo już niedługo rozniesie swoją płytą cały świat.
- JEEEEE... - powiedział chłopak i zeszli z anteny. Chłopaki napili się wody, ja tez, ale jak to zawsze ja niezdara wylałam trochę jej na siebie, na szczęście to tylko woda.
- Dzięki Justin, byłeś świetny. - podał mu dłoń mężczyzna
- To ja dziękuje - odwzajemnił i przybił mu piętkę. Potem wszyscy wyszliśmy z powrotem do windy. Chłopak mocno mnie przytulił do siebie. Pojechaliśmy do hotelu. Chłopcy pierwsze co to usiedli grać w
x-box'a, oprócz Justina, który przytulał mnie od tyłu. Patrzyłam się na chłopaków.
- Boże ile wy możecie w to grać, nie nudzi was to ? - ciekawa była, bo ile można grać w tą samą grę. Powiem tak na marginesie, że nigdy mnie nie kręciły gry komputerowe itp.
- Musimy pobić rekord .
- Ludu... - chłopak mnie puścił, a ja poszłam się napić.
- Co robimy ? - spytał
- No nie wiem.. - spojrzałam na pole do koszykówki i podeszłam. Wzięłam piłkę i zaczęłam ją odbijać od ziemi.
- Chcesz zagrać ? - spytał
- Mhymm..
- Ale wiesz, że ze mną nie wygrasz ? - uśmiechnął się zadziornie. Nic nie odpowiedziałam, bo wiedziałam, ze ma racje. Chłopak jest świetny w tej grze, tak jak w innych. Naprawdę utalentowany to jest chłopak. Zaczęłam odbijać piłkę i zbliżać się do kosza. Już miałam rzucić, kiedy Biebs, odebrał mi piłkę .
- Ej - powiedziałam zawiedziona, miałam nadzieje, że trafię do kosza. Pobiegłam za nim i wystawiałam ręce, tak aby nie mógł trafić. Coś jednak nauczono mnie na lekcji wychowania fizycznego. Chłopak trafił. W końcu miałam piłkę wyszłam za pole i chciałam już biec kiedy Justin mnie przytulił do siebie.
- Czy ty możesz mnie nie rozpraszać ? - chłopak się zaśmiał i delikatnie mnie podniósł, tak że trafiłam. Przez jakąś godzinę graliśmy, aż w pewnym momencie usłyszałam burczenie w brzuchu. W sumie to się nie dziwię w końcu nic dziś nie jadłam, a mój organizm bez posiłku nie wytrzyma nawet parku godzin, jakim cudem dziś wytrzymał to ja nie wiem. Złapałam się za niego i spojrzałam na chłopaka.
- Głodna jestem - powiedziałam
- Wiesz ja też. To co idziemy coś zjeść ? - pokiwałam głową. Poszłam się przebrać i chłopak też. Po czym wyszliśmy na miasto. Zjedliśmy ciepły obiad w ubocznej, miło urządzonej knajpce, tak aby nikt nam nie przeszkadzał. Potem postanowiliśmy, ze pójdziemy sobie na plażę, po drodze Bieber zrobił zdjęcia z fankami. Doszliśmy na plażę, dużo ludzi nie było, więc mieliśmy trochę spokoju. Trzymaliśmy się za ręce.
- Wiesz co dawno się tak nie czułem jak teraz - uśmiechnął się
- Tak ? A jak się czujesz ? - spojrzałam na niego
- Teraz czuję si,ę bardzo dobrze, wiem że czegoś mi brakowało, a teraz wiem, że to byłaś po prostu ty . Bardzo cię kocham - staliśmy właśnie naprzeciwko morza. Chłopak przytulił mnie od tyłu i chwile tak staliśmy, ciesząc się tą chwilą, tym że mamy siebie i nic nam nie brakuje już do szczęścia. Chwile chlapaliśmy się nad brzegiem, pośmialiśmy się z swoich historii, a głównie z historii Justina, bo w moim życiu nic takiego zbyt śmiesznego, a jeśli coś było to już to opowiedziałam. Postanowiliśmy już pomału wracać.
- A ty kochasz mnie ? - spytał. Bo w sumie to mu nie odpowiedziałam.
- Może - uśmiechnęłam się
- Może ? - zaśmiał się,a ja się zbliżyłam do jego twarzy i musnęłam jego usta. - To jak może, czy na pewno?
- Pewnie, że ciebie kocham - przytuliłam się i tak wróciliśmy do apartamentu w hotelu. Chłopaki dalej grali, a co mogli robić innego. Przebrałam się w piżamę, chłopak zdjął ubrania i został w samych bokserkach i położyliśmy się tym razem w jego sypialni. Nie wiem dlaczego, ale tak po prostu zrobiliśmy. Położyłam się , a on obok mnie. Przytuliłam się do niego i musnęłam jego wytatuowaną koronę. Położyłam głowę na tym miejscu.
- Kocham cię - powiedziałam szeptem.
- Ja ciebie też - chłopak zaczął mnie namiętnie całować. Złapał mnie za udo, po czym rękę przełożył pod moją koszulkę na nagi brzuch. Odsunęłam jego dłoń, a on znów ją tam wsadził.
- Justin ..- mruknęłam przez pocałunek. Odsunął się ode mnie.
- Coś się stało ? - spytał
- Nie mogę, nie dziś - spojrzałam na niego, a ten chwile mi się przyglądał. - Nie jestem na to jeszcze gotowa. Chłopak musnął moje usta i położył się obok mnie. Przytulił mocno i pocałował w głowę .
- Dobrze, kochanie - jeszcze raz ją pocałował, a ja położyłam ją na jego tors. - Poczekamy. Kocham cie wiesz ..
- Ja ciebie też, dziękuję - przymknęłam oczy.
- A teraz śpij słońce .
Hejołł, chciałam was poinformować, że będę tu rzadko dodawać, ale mam nadzieje że przynajmniej raz w miesiącu, albo może i częściej. Po prostu nie mam czasu, ale myślę, że to się poprawi. Chciałabym również was przeprosić, za to że tak własnie długo nie dodawałam, ale mam nadzieje, że warto było trochę tyle poczekać,albo po prostu spodoba wam się ten rozdział.
Piękny, jak zwykle, czekam na kolejny...
OdpowiedzUsuń